Progres/regres

Dziś będzie nieco bardziej prywatnie, niż zwykle.

Koniec sierpnia to w moim osobistym kalendarzu czas podsumowania i zamknięcia tego, co wydarzyło się przez ostatni rok. Podsumowania, które czynię, nie są logiczną analizą… jeśli czymś są – to próbą pogodzenia się z tym, że nic nie jest stałe, chaos towarzyszy mi na każdym kroku, a ciągła zmiana jest jedyną drogą, która jest mi dana.

Intensywny czas sprawił, że dokonałem w sobie kolejnych przewrotów – za które cenę płacę teraz: po każdym progresie przychodzi regres, a nowo nabyte umiejętności emocjonalne wymagają ogromnego wysiłku, by ich nie stracić. Ostatnie dwa miesiące były zbyt gorące, by pisać. Były jednak wystarczająco gęste i bogate w doświadczenia, by przeżywać i myśleć – do tego stopnia, że mam w głowie więcej historii, niż jestem w stanie napisać.

Mam historię o wyjeździe zwanym Asy na wczasy. Historię, z której nie mogę wynieść ani skrawka prywatnych doświadczeń uczestników – ale mogę spróbować opowiedzieć Wam o tym, jak ją odczułem; a także o tym, jak stworzyć świat, w którym autyzm przestaje być przeszkodą nie do pokonania.

Mam trochę niepewnych i rozpaczliwych refleksji o przemocy; o tym, że samemu postulując niezmiennie, by nie milczeć, by szukać pomocy – kiedy jej doświadczyłem – nie potrafiłem rozpoznać, że dzieje się ze mną coś, z czego regularnie próbowałem ratować innych ludzi.

Mam refleksje na temat tego, co się dzieje, kiedy traumy wchodzą w efekt synergiczny z deficytami – sprawiając, że człowiek jeszcze bardziej zamyka się w sobie.

Mam do zrobienia tłumaczenia kilku artykułów anglojęzycznych, które uważam, że powinny trafić do jak najszerszej publiczności. Artykułów na poziomie myślenia, do którego jeszcze nie dotarliśmy – choć jesteśmy na dobrej drodze; które mogłyby nas do niego nieco przybliżyć.

Mam wreszcie z tyłu głowy szkic serii tekstów na temat szeroko pojętych metod behawioralnych. Tekstów, które nie będą ładne, przyjemne ani poprawne politycznie. Tekstów, do których amunicję zbierałem od dawna. Tekstów, które są moją odpowiedzią na rozpaczliwe okrzyki ze strony zachodnich samorzeczników. Tekstów, które zamierzam oprzeć nie na emocjach – a na konkretach. Choć – rzecz jasna – konkretach, które wywołają silne emocje.

* * *

Teraz pozostaje tylko jedno pytanie: o czym Wy najbardziej chcielibyście przeczytać?

4 Comments

  1. Chylę czoła nad całą działalnością Twą. Jako terapeuta, jako osoba, która patrzy szeroko na dziecko z problemem, jako osoba cholernie lubiąca swoją pracę, jako terapeuta, którego bolą praktyki innych, niekompetentnych „terapeutów”, szumnie nazywanych dobrymi. Chętnie przeczytam wszystko co opublikujesz (liczę w przyszłości na książkę ;>) a szczególnie czekam na przetłumaczone artykuły i artykuł o metodach behawioralnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *